Rynek kosmetyczny
Wegańskie i cruelty free – zmieniające się wymagania rynku
Jeszcze kilka lat temu produkty oznaczone jako „wegańskie” lub „cruelty free” stanowiły niszę w branży kosmetycznej. Były odpowiedzią na potrzeby świadomej, lecz stosunkowo wąskiej grupy konsumentów. Obecnie mamy do czynienia z dynamiczną transformacją rynku, na którym w ciągu ostatniej dekady odnotowano istotny wzrost wartości kosmetyków etycznych, a wszelkie prognozy wskazują, że trend ten będzie się utrzymywał. Zmiany te nie wynikają wyłącznie z presji konsumenckiej. Ich fundamentem są również regulacje prawne na poziomie Unii Europejskiej oraz zmieniające się normy społeczne. Konsumenci nie tylko oczekują działania bez okrucieństwa i bez wykorzystywania surowców odzwierzęcych, ale również coraz częściej domagają się pełnej transparentności całego cyklu życia produktu. Coraz większe znaczenie zyskują takie wartości jak sprawiedliwy handel, odpowiedzialność społeczna producentów oraz wpływ produktu na planetę – zniwelowania śladu środowiskowego produktów.
W niniejszym artykule przeanalizujemy ewolucję znaczenia terminów „wegański” i „cruelty free”, przyjrzymy się wymaganiom konsumentów i producentów, a także ocenimy przyszłość tego segmentu. Uwzględnimy również najnowsze trendy technologiczne oraz narzędzia, które wspierają konsumentów w podejmowaniu etycznych decyzji.
Historia i rozwój kosmetyków wegańskich i cruelty free
Kosmetyki etyczne nie są nowością, choć ich największa popularyzacja to zjawisko ostatnich kilkunastu lat. Początkowo produkty tego typu funkcjonowały głównie w ramach niszowych marek alternatywnych, często związanych z ruchem prozwierzęcym i ekologicznym. W latach 90. i na początku XXI wieku były dostępne niemal wyłącznie w sklepach ekologicznych lub za pośrednictwem sprzedaży bezpośredniej. Ich dostępność była ograniczona, a świadomość społeczna niewielka. Przełom nastąpił wraz ze wzrostem znaczenia e-commerce i boomem na kosmetyki naturalne. Wtedy właśnie termin „wegański” i „cruelty free” zaczął pojawiać się w kampaniach mainstreamowych marek, które zauważyły rosnące zainteresowanie konsumentów alternatywami dla konwencjonalnych kosmetyków. W 2013 roku Unia Europejska wprowadziła zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach, co zmusiło producentów do zmiany metod badawczych i przyspieszyło globalne dostosowanie się do nowych realiów.
Od tego czasu obserwujemy nieprzerwany wzrost znaczenia kosmetyków etycznych. W ciągu ostatniej dekady liczba marek deklarujących zgodność z zasadami cruelty free i/lub wegańskimi wzrosła kilkukrotnie. W ostatnich latach produkty oznaczone jako „vegan” lub „cruelty free” zyskały znaczącą popularność i stały się jedną z najczęściej wybieranych kategorii wśród nowo wprowadzanych globalnych premier produktowych.
Zgodnie z raportem Grand View Research, wartość globalnego rynku kosmetyków cruelty-free ma osiągnąć 23,54 miliarda USD do 2030 roku, przy średniorocznym tempie wzrostu (CAGR) wynoszącym 6,8% w latach 2024–2030 . W 2023 roku wartość tego rynku wyniosła 14,84 miliarda USD. [1]
Natomiast rynek kosmetyków wegańskich, według tego samego źródła, ma wzrosnąć z 15,17 miliarda USD w 2021 roku do 26,16 miliarda USD w 2030 roku, co odpowiada średniorocznemu tempu wzrostu na poziomie 6,3% w latach 2022–2030. [2]
Wzrosty te napędzane są rosnącą świadomością konsumentów dotyczącą etycznych i zrównoważonych produktów kosmetycznych, a także zmianami regulacyjnymi, takimi jak zakazy testowania kosmetyków na zwierzętach w wielu krajach. W ostatnich latach produkty oznaczone jako „vegan” lub „cruelty free” zyskały znaczącą popularność i stały się jedną z najczęściej wybieranych kategorii wśród nowo wprowadzanych globalnych premier produktowych.
Co tak naprawdę różni pojęcia „wegański” a „cruelty free”
Choć na opakowaniach kosmetyków często widzimy oznaczenia sugerujące etyczność, warto znać konkretne definicje. Wegański produkt to taki, który nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego – dotyczy to wszystkich składników użytych w formulacji. Przykładowo, wegański krem nie zawiera lanoliny, wosku pszczelego, kolagenu, mleka czy miodu.
Z kolei „cruelty free” odnosi się do praktyki nietestowania – zarówno składników, jak i finalnego produktu – na zwierzętach. Co istotne, kosmetyk może być cruelty free, ale zawierać składniki pochodzenia zwierzęcego. Może być też wegański, ale testowany na zwierzętach. Konsumenci coraz częściej oczekują spełnienia obu kryteriów jednocześnie, co wpływa na strategie certyfikacyjne firm.

Wegańskie ≠ Cruelty Free
Vegan Friendly
- bez składników pochodzenia zwierzęcego
- składniki syntetyczne, roślinne, mineralne
Cruelty Free
- nie testowane na zwierzętach
- brak testów zarówno produktu, jak i jego składników
Produkt może być cruelty free, ale nie wegański – i odwrotnie. Możliwe kombinacje:
- produkt może być cruelty free, ale nie wegański – oznacza to, że nie był testowany na zwierzętach, ale może zawierać składniki pochodzenia zwierzęcego.
- produkt może być wegański, ale nie cruelty free – oznacza to, że nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, ale mógł być testowany na zwierzętach.
- tylko połączenie obu certyfikatów w pełni odpowiada oczekiwaniom konsumentów zorientowanych na wartości, kierujących się przy wyborze produktów zgodnością oferty z własnymi przekonaniami społecznymi, środowiskowymi lub etycznymi.
Tę rozbieżność terminologiczną konsumenci coraz częściej uznają za frustrującą – dlatego wymagają pełnej zgodności, nie deklaracji cząstkowej.
Aktualne trendy rynkowe i zmieniające się oczekiwania konsumentów
Przez ostatnią dekadę zmienił się sposób, w jaki konsumenci patrzą na kosmetyki. O ile wcześniej priorytetem był rezultat, konsystencja i zapach, dziś coraz częściej liczą się także źródło pochodzenia, etyczność produkcji, wpływ na środowisko i przejrzystość komunikacji.
W ostatnich latach produkty wegańskie i cruelty free przestały być postrzegane jako specjalistyczne. Rynek kosmetyków etycznych wykazuje wyraźną tendencję wzrostową. Zauważalne jest rosnące zainteresowanie konsumentów kosmetykami, które nie były testowane na zwierzętach i nie zawierają składników odzwierzęcych. Coraz więcej osób traktuje te cechy nie jako wartość dodaną, lecz jako podstawowe kryterium wyboru. Konsumenci chętniej poszukują alternatyw zgodnych z ich przekonaniami i świadomie rezygnują z produktów zawierających składniki odzwierzęce. Ta zmiana postaw wynika nie tylko ze wzrostu świadomości, ale także z łatwiejszego dostępu do wiedzy oraz większej dostępności produktów spełniających wysokie standardy etyczne.

Na znaczeniu zyskują także oficjalne oznaczenia i certyfikaty potwierdzające etyczny charakter produktu. Dużym zaufaniem konsumentów cieszą się zarówno międzynarodowe znaki, takie jak Leaping Bunny, PETA Cruelty-Free, The Vegan Trademark, V-Label czy Certified Vegan, jak i certyfikaty krajowe – m.in. Znak V Fundacji Viva! oraz Certyfikat Wegański przyznawany przez Europejskie Centrum Jakości i Promocji. Ich obecność na opakowaniu wzmacnia wiarygodność produktu i często decyduje o zakupie, szczególnie wśród świadomych konsumentów. Brak certyfikatu coraz częściej skutkuje rezygnacją z zakupu – nawet jeśli skład wydaje się „czysty”.
Przejrzystość etykiet i pełna dostępność informacji o składzie stają się dziś normą, a ich brak coraz częściej budzi wątpliwości. Odbiorcy oczekują nie tylko deklaracji producenta, ale także możliwości samodzielnej weryfikacji — nie tylko pod kątem bezpieczeństwa, ale i zgodności z wartościami etycznymi. W realizacji tych oczekiwań pomocne są aplikacje mobilne, takie jak Think Dirty, INCI Beauty, Yuka, CodeCheck czy polska Greenity. Pozwalają one w łatwy sposób zeskanować kod kreskowy i uzyskać szczegółowe informacje o produkcie — w tym o obecności składników pochodzenia zwierzęcego, historii testowania czy obecności kontrowersyjnych substancji. Technologie mobilne stają się nieocenionym wsparciem świadomych wyborów konsumenckich. Dzięki tym narzędziom konsumenci zyskują większą kontrolę nad swoimi decyzjami, a cyfrowa transformacja staje się realnym wsparciem dla świadomego stylu życia.
Warto dodać, że influencerzy beauty i media społecznościowe odgrywają kluczową rolę w popularyzacji etycznej pielęgnacji – zwłaszcza wśród młodszych pokoleń. Rosnąca liczba świadomych konsumentów oraz otwartość na innowacje powodują, że kosmetyki etyczne nie tylko stają się bardziej dostępne, ale też atrakcyjne z punktu widzenia biznesu. Coraz częściej obserwuje się, że firmy – zarówno duże koncerny, jak i lokalne marki – nie ograniczają się do pojedynczych linii, ale transformują całe portfolio, dostosowując się do nowych standardów. Konsumenci oczekują dziś także bardziej kompleksowego podejścia do zrównoważonego rozwoju. Produkt cruelty free, ale zapakowany w wielowarstwowy plastik, nie spełni oczekiwań współczesnego odbiorcy. To samo dotyczy produktu z naturalnym składem, którego składnik pochodzi z kontrowersyjnych plantacji, np. oleju palmowego z terenów objętych wylesianiem.
Zmiany te są szczególnie widoczne wśród młodszych konsumentów – pokolenie X i Z oraz millenialsi stanowią grupę najbardziej wymagającą, ale też najbardziej lojalną wobec marek, które spełniają ich wartości. To oni często są liderami opinii i niosą przekaz dalej – w mediach społecznościowych, forach i grupach dyskusyjnych.
Wyzwania dla producentów
Wprowadzenie etycznych standardów do produkcji kosmetyków nie sprowadza się jedynie do zmiany kilku składników czy etykiety. To złożony proces, który dotyka każdego elementu łańcucha wartości – od surowców, przez produkcję, aż po komunikację marketingową.
Wprowadzenie deklaracji „wegański” i „cruelty free” wiąże się z istotnymi wyzwaniami – zarówno technologicznymi, jak i logistycznymi.
Pierwszym z nich jest dostępność odpowiednich surowców. Nie wszystkie składniki pochodzenia zwierzęcego mają łatwo dostępne i tanie zamienniki roślinne o porównywalnej skuteczności i trwałości. Na przykład naturalna lanolina, powszechnie używana w kosmetykach ochronnych, ma ograniczoną liczbę syntetycznych lub roślinnych odpowiedników, które jednocześnie spełniają normy stabilności i sensoryki. Dodatkowo roślinne surowce mogą być bardziej podatne na zmienność sezonową i cenową, co wpływa na koszty produkcji.
Drugim istotnym aspektem jest certyfikacja. O ile wprowadzenie sloganu „produkt wegański” może nastąpić relatywnie szybko, o tyle uzyskanie oficjalnego certyfikatu wymaga szczegółowej dokumentacji i transparentności całego procesu produkcyjnego.
Nie bez znaczenia jest też aspekt technologiczny. Produkcja kosmetyków etycznych wymaga często przebudowy linii produkcyjnych, eliminacji zanieczyszczeń krzyżowych oraz wdrożenia audytowalnych procedur kontroli jakości. To nie tylko kosztowne, ale również czasochłonne. Warto dodać, że każdy błąd w tym zakresie – np. niepełna deklaracja INCI – może skutkować utratą wiarygodności w oczach konsumentów i kryzysem wizerunkowym.
Wreszcie, należy wspomnieć o logistyce i łańcuchach dostaw. Weryfikacja źródła każdego składnika, śledzenie partii surowca od konkretnego producenta i sprawdzanie, czy dostawcy przestrzegają zasad cruelty free, to proces bardzo pracochłonny. W warunkach globalnych rynków surowcowych, gdzie wiele składników pochodzi z Azji lub Ameryki Południowej, realizacja takiej polityki etycznej staje się dodatkowym obciążeniem organizacyjnym.
Pomimo tych wyzwań, coraz więcej firm podejmuje wysiłek pełnej transformacji. Motywacją nie są wyłącznie zyski finansowe, ale też długofalowa strategia zrównoważonego rozwoju i budowy zaufania wobec marki.
Kosmetyki wegańskie i cruelty free to nie chwilowy trend, ale element większej rewolucji społeczno-ekonomicznej, która oznacza fundamentalną zmianę podejścia do urody, konsumpcji, odpowiedzialności i wartości. To także wyzwanie – zarówno dla producentów, którzy muszą przebudować swoje modele biznesowe, jak i dla konsumentów, którzy muszą nauczyć się świadomie wybierać spośród nadmiaru informacji. Zachodzi tu zmiana paradygmatu: kosmetyk ma działać nie tylko na skórę, ale też na sumienie. Marki, które podejmą temat autentycznie, mają szansę zbudować lojalną bazę klientów i zostać liderami nowej ery beauty, podczas gdy te, które się spóźnią, mogą zostać wypchnięte z rynku przez konkurencję, która lepiej rozumie wartości nowego pokolenia.
Bibliografia
[1] https://www.voguebusiness.com/story/beauty/the-truth-behind-beautys-cruelty-free-label
[2] https://www.grandviewresearch.com „Global Vegan Cosmetics Market Size Report, 2030”
Dodatkowe informacje
Artykuł został opublikowany w kwartalniku „Świat Przemysłu Kosmetycznego” 2/2025

